Strony

1 stycznia 2012

Noworoczne postanowienia... wyrzekanie się czy osiąganie ?

                                2012
  Dziś mamy pierwszy dzień roku. Po udanej wczorajszej imprezie, dzisiaj postanowiłem założyć ten blog. Nie jest to mój pierwszy blog w życiu i pewnie nie ostatni :) . Zawsze miałem blogi o jakiejś tematyce, ten blog jednak będzie o wszystkim i o niczym. Jako iż mamy początek roku, zastanawiam się nad swoimi noworocznymi postanowieniami. No i właśnie jakoś mi ciężko cokolwiek postanowić. Mam pustkę w głowie. Właściwie to czy noworoczne postanowienia to są to jakieś wyrzeczenia? Czy także postanowienia osiągnięcia jakiegoś celu bez wyrzekania się niczego? Np jak awans w pracy czy coś w tym stylu? Nałogów nie mam żadnych. Tak więc raczej się nie będę wyrzekał niczego. Wraz ze znajomymi wczoraj podczas naszego party mieliśmy dyskusję na temat noworocznych postanowień. Mój znajomy "Pan Premier" :) stwierdził, że noworoczne postanowienia, są to tylko postanowienia wyrzeknięcia się czegoś. Jednak  uważam, że nie miał on racji. Przecież można też postanowić sobię np że w tym roku pujdę robić prawo jazdy , czy coś w tym stylu. Nie wyrzekamy się wtedy niczego. Moim celem na ten rok jest pojechać do Polski :) bo już dawno nie byłem, a pozatym szykuje mi się wesele. Już ominąłem chyba trzy wesela, tak więc na to w tym roku mam wielką ochotę iść i się wybawić.


P.S. Ten wąsik ala Adam Małysz był tylko na sylwestra zapuszczony. Planuję go zgolić :)


1 komentarz:

  1. Ja stawiam zdecydowanie na osiąganie ;) Zacząć wyrzekać się, np. fajek można w każdy dzień tygodnia. Jeśli ktoś mówi "od nowego roku rzucam" tak na prawdę odkłada tylko... ja wolę powiedzieć "od teraz rzucam..." ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie
    http://nancynazakrecie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Obraźliwe i wulgarne posty zostaną usunięte.